W dotychczasowej praktyce tzw. umowa darowizny na wypadek śmierci wywoływała i nadal wywołuje wiele kontrowersji. W szczególności - nierzadko - kwestionuje się samą ważność tychże umów podnosząc, że zgodnie z podstawową zasadą prawa spadkowego rozporządzić majątkiem na wypadek śmierci można tylko i wyłącznie poprzez testament. Innymi słowy, Sądy uznają, że umowa darowizny na wypadek śmierci jest konstrukcją prawną, która ma na celu obejście przepisów prawa spadkowego, w szczególności zaś art. 941 k.c.
Moim zdaniem, umowa darowizny na wypadek śmierci jest ważna i w żadnym razie stosowanie tych umów w obrocie prawnym nie -powoduje obejścia ani art. 941 k.c., ani art. 1047 k.c. Zresztą, w dawnym orzeczeniu z lat 80 ubiegłego stulecia, Sąd Najwyższy w uzasadnieniu opowiedział się na dopuszczalnością tego rodzaju umów.
Otóż Sąd Najwyższy wyjaśnił, że wątpliwości dotyczące dopuszczalności zawarcia umowy darowizny mortis causa istniały już w okresie obowiązywania Kodeksu Napoleona, później zaś art. 356 dawnego kodeksu zobowiązań, zgodnie z którym "Przedmiotem darowizny nie może być zbycie lub obciążenie użytkowaniem majątku przyszłego ani w całości, ani w części". Wykładnia historycznoprawna mogłaby zatem przemawiać przeciwko dopuszczalności zawarcia umowy darowizny mortis causa. Kontrowersje dotyczące dopuszczalności zawierania takich umów nie powstały przecież dopiero w okresie obowiązywania kodeksu cywilnego, lecz występowały już na tle kodeksu zobowiązań, a wcześniej Kodeksu Napoleona. Można by zatem przyjąć, że w toku prac nad kodeksem cywilnym były one znane projektodawcy. Gdyby więc ustawodawca chciał dopuścić zawieranie tego rodzaju umów, to by wyraźnie o tym przesądził w kodeksie. Trzeba jednak dostrzec, że chociaż przed wejściem w życie kodeksu cywilnego rozważane zagadnienie budziło kontrowersje, to w praktyce, zwłaszcza w okresie obowiązywania Kodeksu Napoleona, takie umowy były zawierane. Można zatem rozważać przyjęcie odwrotnego założenia - gdyby ustawodawca wobec istniejących sporów chciał wykluczyć zawarcie umowy darowizny na wypadek śmierci, to sformułowałby w kodeksie cywilnym stosowny zakaz. Brak zakazu oznaczałby zatem dopuszczenie zawierania takich umów. Wspomniane wątpliwości wynikają więc przede wszystkim z braku regulacji normatywnej rozważanego zagadnienia: przepisy o umowie darowizny (art. 888 i nast. k.c.) oraz inne przepisy kodeksu cywilnego ani wyraźnie nie dozwalają darowizny mortis causa, ani jednoznacznie nie uznają jej za niedopuszczalną. W piśmiennictwie są reprezentowane różne stanowiska w tym zakresie, z wyraźną jednak przewagą poglądu opowiadającego się za dopuszczalnością zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci.
Powstaje w związku z tym w pierwszej kolejności pytanie, czy darowizna mortis causa pozostaje w sprzeczności z art. 941 k.c., zakazującym rozrządzania majątkiem na wypadek śmierci mocą innej czynności prawnej niż testament, i w konsekwencji jest bezwzględnie nieważna (art. 58 k.c.). Za odpowiedzią twierdzącą mogłaby przemawiać wykładnia językowa art. 941 k.c. Celem umowy darowizny mortis causa jest rozrządzenie majątkiem przez darczyńcę na rzecz obdarowanego, które ma stać się skuteczne właśnie z chwilą śmierci darczyńcy. Jest to zatem niewątpliwie rozrządzenie majątkiem na wypadek śmierci w drodze innej czynności prawnej niż testament. Do odmiennego wniosku prowadzi natomiast wykładnia systemowa. Artykuł 941 k.c. został umieszczony przez ustawodawcę w księdze czwartej kodeksu cywilnego o spadkach. Oznacza to niedopuszczalność odnoszenia tego przepisu do innych działów prawa cywilnego. Gdyby ustawodawca chciał rozszerzyć zakres zastosowania art. 941 k.c., zamieściłby taki przepis w pierwszej księdze kodeksu (części ogólnej).
Umowa darowizny w ogólności, a także będąca jej rodzajem umowa darowizny na wypadek śmierci, jest czynnością z zakresu prawa zobowiązań. Z art. 941 k.c. wynika zakaz zawierania umów będących czynnościami mortis causa. Omawiany zakaz nie ma zastosowania do czynności inter vivos, gdy tymczasem, wbrew swojej nazwie, darowizna na wypadek śmierci jest czynnością zawieraną inter vivos, a nie mortis causa. Choć wyróżnienie czynności prawnych mortis causa nie ma charakteru normatywnego, lecz wyłącznie doktrynalny, należy wyraźnie oddzielić tego rodzaju czynności od typowych czynności prawnych, do których jedynie zostanie dodany warunek lub termin uzależniający ich skuteczność od zdarzenia przyszłego, jakim jest śmierć człowieka. Kryterium rozróżnienia dotyczy tego, czy skutek mortis causa należy do essentialia negotii, czy do accidentalia negotii czynności prawnej. Wyłącznie o tej pierwszej grupie czynności prawnych można mówić, że są one czynnościami mortis causa. W konsekwencji ich cechą jest to, że w zasadzie nie wywołują żadnego skutku prawnego w chwili ich zawarcia, a stają się skuteczne dopiero z chwilą śmierci dokonującego je podmiotu. Z tej perspektywy jest jasne, że darowizna na wypadek śmierci nie jest czynnością prawną mortis causa. Wywiera ona bowiem skutek już w chwili jej zawarcia w tym sensie, że wiąże strony, nie może być zatem swobodnie odwołana, a jej odwołanie jest możliwe wyłącznie na podstawie przepisów o darowiźnie. Rozważana czynność prawna wywołuje zatem tylko niektóre skutki na wypadek śmierci (głównie skutki rzeczowe). Należy jeszcze dodać, że o tym, czy czynność prawna jest czynnością mortis causa, decyduje ustawodawca, tak ją kształtując, natomiast w odniesieniu do darowizny na wypadek śmierci strony tej umowy mocą swojej woli nadają jej skuteczność post mortem.
Zakres zastosowania art. 941 k.c. należy zatem odnieść wyłącznie do czynności prawnych mortis causa. Nie znajduje on natomiast zastosowania do umów inter vivos, do których jedynie dodano określony warunek (termin) np. śmierć jednej ze stron. Odmienna interpretacja art. 941 k.c. wykluczyłaby bowiem dopuszczalność formułowania warunku (terminu) w umowach jako chwili śmierci konkretnej osoby. Skoro więc art. 941 k.c. dotyczy wyłącznie czynności prawnych mortis causa, a darowizna na wypadek śmierci taką czynnością nie jest, to przepis ten nie może być traktowany, jako zakazujący zawarcia umowy darowizny na wypadek śmierci.
Wymaga następnie rozważenia, czy zawarcie umowy darowizny mortis causa narusza art. 1047, który przewiduje nieważność umowy o spadek po osobie żyjącej, z zastrzeżeniem wyjątków przewidzianych w dalszych przepisach. Umowa darowizny mortis causa, ze względu na to, że ma wywierać skutki rozporządzające dopiero z chwilą śmierci darczyńcy, mogłaby zostać uznana za umowę o spadek po osobie żyjącej. Powoduje ona bowiem, że jej przedmiot nie wchodzi do spadku, lecz trafia do obdarowanego. Należy jednak podkreślić, że taka ocena jest trafna wyłącznie w odniesieniu do umów darowizn na wypadek śmierci, w których strony uczyniły ich przedmiotem cały spadek albo jego ułamkową część. Tylko wtedy byłaby to umowa o spadek po osobie żyjącej w rozumieniu tego przepisu. W innych wypadkach, gdy przedmiotem darowizny są konkretne rzeczy lub prawa, takiej umowy nie można uznać za umowę o spadek, choćby te rzeczy lub prawa wyczerpywały cały albo prawie cały majątek darczyńcy. Artykuł 1047 k.c. zabrania bowiem zawierania umów, które przewidywałyby przejście ich przedmiotu w drodze sukcesji uniwersalnej - jako ogółu rzeczy lub praw tworzących jedną masę majątkową (spadek). Tymczasem zawarcie umowy darowizny zawsze tworzy podstawę do przejścia jej przedmiotu wyłącznie w drodze sukcesji syngularnej. Również bowiem wtedy, gdy umowa obejmuje wiele różnych przedmiotów, przejście uprawnienia do każdego z nich należy rozpatrywać samodzielnie. W konsekwencji należy przyjąć, że choć art. 1047 k.c., w przeciwieństwie do art. 941 k.c., ma zastosowanie do czynności prawnych inter vivos, które mają jedynie wywrzeć pewne skutki post mortem, a więc do grupy czynności prawnych, wśród których znajduje się darowizna mortis causa, to jej nie obejmuje.
Oczywiście niniejsze opracowanie ma na celu jedynie zasygnalizowanie problemu albowiem argumentów za i przeciw umowie darowizny na wypadek śmierci jest jeszcze znaczna ilość. Z kolei, analizowane zagadnienie jest stosunkowo złożone. Dlatego też podejmując decyzję o sporządzeniu takiej umowy zachować należy szczególną ostrożność oraz należy być zarazem świadomym rozlicznych konsekwencji, które ta umowa wywołuje.
Dariusz Grabarczyk - adwokat.